Odlecimy stąd
Odlecimy stąd
Anna Dąbrowska
"Odlecimy stąd" jest pierwszą częścią cyklu "Płomienie" oraz moim pierwszym spotkaniem w twórczością Autorki.
Ciekawy styl pisania Autorki oraz ukazywania emocji bohaterów. W tej książce, każde uczucie ma swoje unikalne brzmienie, jest pewną częścią całości, jednak stanowi też osobny filar. Relacja głównych bohaterów od początku nie jest prosta. Ich dotychczasowe doświadczenie w znaczny sposób wpływają na aktualne odczucia i postrzeganie relacji międzyludzkich. Delfina wychodząc ze swojej skorupy, wykazuje się ogromną dojrzałością emocjonalną. Autorka porusza w książce bardzo ważne społecznie tematy, takie jak postrzeganie ludzi z AIDS czy łysieniem plackowatym. Kiedy Delfina postanowiła ściąć swoje włosy, aby w ten sposób wspierać koleżankę, rówieśnicy nie zrozumieli tego. Śmiali się z niej i przezywali. Sam Kuba nie akceptuje siebie w wersji teraźniejszej. Nieszczęśliwe małżeństwo i zdrada żony, choroba, odejście z zespołu to czynniki, przez pryzmat których postrzega aktualnego siebie. Delfina uświadamia mu, że nic z tego co dotychczas przeżył, nie jest determinantą jego życia. Książka opowiada o miłości i akceptacji do drugiego człowieka, jak i do samego siebie. Bardzo podobał mi się motyw żurawi, które w jakiś sposób towarzyszyły naszym bohaterom.
Ta historia jest bardzo wzruszająca. Pozwala nam dostrzec obraz człowieka postrzegany z perspektywy drugiej osoby, jak i samego siebie. Czasami zderzenie się ze sobą tych dwóch opinii ukazuje nam przepaść, wynikającą z braku akceptacji. Książka mi się bardzo podobała. Czyta się się szybko, bardzo wciąga. Serdecznie polecam.
Chciałabym na koniec przytoczyć kilka cytatów/fragmentów z książki, które zostaną ze mną na dłużej.
"Nie rozumiałam jego słów. Byłam nijaka, a bezbarwni ludzie nie mogli wnosić niczego pozytywnego do życia drugiego człowieka. Nie miałam w sobie niczego, co wyróżniałoby mnie na tle innych dziewczyn, a mimo to przez tę chwilę poczułam się wyjątkowa, gdy moje myśli powtarzały to zdanie: "Ty przywracasz mi wiarę w ludzi:. Te słowa dawały mi wiarę w to, że cisz w sercu może przemawiać do kogoś głośniej niż słowa".
"Każda miłość bolała. Każdy związek ranił uczucia. Prędzej czy później, każda miłość odchodziła i zostawiała po sobie tylko wspomnienia i serce pokruszone na setki kawałków."
"Teraz na zewnątrz żyliśmy wśród trujących oparów, a wewnątrz byliśmy wyniszczani pogonią za ślepym dążeniem do ideału. A tak naprawdę ideały nie istniały. Człowiek stworzony został po to. by popełniać błędy, upadać, ale i wstawać, iść dalej. Naprzód".
OCENA 4,5/5
Komentarze
Prześlij komentarz