Morderstwo w piątek trzynastego

 Morderstwo w piątek trzynastego

Natalia Monkiewicz


    Biblioteka kojarzy się nam z zacisznym miejscem, gdzie w skupieniu można oddać się rozmyślaniom, czytaniu lub pracy. Dla Anny Claire od teraz trzynasty września kojarzy się z miejscem popełnienia przestępstwa oraz koszmarem jakim stało się odkrycie zwłok. Czytając opis "Morderstwo w piątek trzynastego" byłam bardzo zaintrygowana, bowiem bardzo lubię ten gatunek literacki, a miejsce przestępstwa oraz wiek i zachowanie dziewczyny zdawały się ogromnie absorbujące. 
    Pierwsze strony utrzymywały moje zainteresowanie, później niestety się to zmieniło. Anna jest ósmoklasistką, a jej najlepsza przyjaciółka jest od niej dwa lata młodsza. Jej tata pracuje dla policji, więc zainteresowanie tematami działalności przestępczej nie jest niczym wyjątkowym w jej przypadku. Niestety sama postać Anny, jak i jej przyjaciółki oraz taty do mnie nie przemawiają. Nie jestem w stanie uwierzyć w ich spójność ze względu na zachowanie oraz postawy jakie przyjmują. Postępowanie Anny jest bardzo dziwne, momentami brakuje mu uzasadnienia. Z jednej strony jest to zrozumiałe, ponieważ minione wydarzenia mogły być dla niej traumatyczne, jednak nie zmienia to faktu, że jest dla mnie bardzo mało przekonująca. 
    Podoba mi się pomysł na książę i rozwiązanie zagadki, niestety nie przemówił do mnie styl pisania autorki. Nie mam tutaj na myśli narracji, a sposób oddawana i ukazywania emocji oraz motywację działań bohaterów. Czytając kryminały zawsze rozwiązuję zagadki z bohaterem. Nie inaczej było podczas lektury "Morderstwa w piątek trzynastego" dlatego bardzo irytujące było dla mnie, kiedy drobne szczegóły nie pasowały do siebie. Na jednej ze stron pada określenie "miesiąc", a za kilka stron mowa jest o "tygodniu" w kontekście do tej samej sytuacji, co ma wpływ na tworzenie listy podejrzanych, ustalenie alibi.  
    Największym rozczarowaniem było dla mnie zakończenie i nie mówimy o rozwiązaniu sprawy kryminalnej, a o wydarzeniach tuż po. Rozumiem, że nie każda sprawa musi mieć szczęśliwe zakończenie w sądzie, jednak to na jakie rozwiązanie zdecydowała się autorka zupełnie mnie nie satysfakcjonuje. W opisie tych wydarzeń widoczny jest zbędny pośpiech oraz lekceważące podejście zarówno do postępowania sądu, jak i głównej bohaterki. Ostatnie strony są zapowiedzą kolejnej tajemnicy w życiu Annie, tym razem związanej z jej mamą.
    Sama nie wiem, co myśleć o tej książce. Z upływem czasu mam coraz większy problem z jej oceną, ponieważ z jednej strony mamy naprawdę dobry pomysł na akcję oraz jej rozwiązanie, a z drugiej strony mówimy o bohaterach, którzy zupełnie mnie do siebie nie przekonują. Chciałabym przeczytać kolejną książkę autorki, aby sprawdzić, jak tym razem polubię się z bohaterami. 
OCENA 3/5

                                                                                                                Natalia, Lubię To Czytam



Komentarze

Popularne posty