Morderstwo w Theatre Royale

 Morderstwo w Theatre Royale

Ada Moncrieff


    Daphne jest dziennikarką, która czuje niedosyt w swojej pracy. Prowadzi kącik poświęcony udzielaniu porad gospodyniom domowym i czuje, że to nie jest coś co chciałby robić do końca życia. Kiedy prosi przełożonego o szansę, ten absolutnie nie dostrzega jej potencjału, jednak postawiony w trudnej sytuacji zgadza się, żeby Daphne napisała reportaż do kolumny kulturalnej o nowym przedstawieniu teatralnym w reżyserii Chestera Harrisona "Opowieść wigilijna". 
    W taki oto sposób dziennikarka trafia do magicznego świata teatru, gdzie ma przeprowadzić wywiady z aktorami i obejrzeć próby do przedstawienia. Niby nic niezwykłego, jednak kiedy główny aktor wchodzi na scenę i pada nieżywy na oczach zgromadzonych, sytuacja diametralnie ulega zmianie. W całym zamieszaniu Daphne dostrzega dla siebie szansę na realizację własnych marzeń o karierze dziennikarki śledczej. Z nową energią przystępuje do pomocy w śledztwie i stara się rozwiązać sprawę. 
    Mamy grudzień 1935 rok, jednak podczas lektury niewiele elementów wskazuje, kiedy mają miejsce opisywane wydarzenia. Plusem jest to, że zimowy klimat jest dostrzegalny i ma swoje miejsce w akcji. Z racji tego, czym zajmowała się Daphne dla gazety, jej wiedza jest rozległa i wiele wie na różne tematy. Pozwala jej to na dostrzeganie rzeczy, które przez innych są ignorowane lub uważane za bezwartościowe. "Morderstwo w Theatre Royale" czyta się dość szybko. Całość utrzymana jest w lekko humorystycznym klimacie, który nie do końca jest mi bliski. Podobało mi się natomiast to, w jaki sposób Daphne odkrywała nowe fakty. Sporo dzieje się poza wiedzą czytelnika, nie zmienia to jednak faktu, iż niektóre z tych zagadek były bardzo łatwe do rozszyfrowania. Momentami irytację wzbudzał we mnie sposób, w jaki bohaterowie rozmawiali ze sobą. Policja praktycznie nie bierze udziału w tym dochodzeniu, a cały trud sprawy spoczywa na barkach dziennikarki, w co trudno mi uwierzyć. Irytację wzbudzało we mnie podejście Daphne do całej sprawy. Mimo, iż wszystkich zapewniała, że nie robi tego dla sensacji w gazetach, wciąż powtarzała sobie ile rozwiązanie tej sprawy zmieni w jej życiu, i że wreszcie uda się jej spełnić marzenia. 
    Uwielbiam czytać świąteczne kryminały i zawsze w okresie świąt sięgam po taką tematykę książek. "Morderstwo w Theatre Royale" stanowi ciekawy przerywnik w gorączce świątecznych przygotowań. Nie wymaga od czytelnika dużego zaangażowania i skupienia, ale dostarcza rozrywki. Bawiłam się całkiem dobrze, jednak ten tytuł nie zostanie na długo w mojej pamięci.
OCENA 3,5/5

                                                                                                    Natalia, Lubię To Czytam



Komentarze

Popularne posty