Pozwól mi spłonąć

 Pozwól mi spłonąć

Katarzyna Piątek

    Addison wie, że nadchodzący czas nie będzie należał do najłatwiejszych. Przeprowadza, nowy dom, małżeństwo matki, przyrodni brat i nowi znajomi. Jakby tego było mało, starszy brat lubi sprawiać problemy i nie liczy się absolutnie z niczyim zdaniem. Ich pierwsze spotkanie, jak można założyć nie należało do tych udanych i przyjemnych. Dodatkowo młoda para zaraz po ślubie wyjeżdża zostawiając Addison samej sobie, zdaną na humorki Masona. Nastolatka stara się odnaleźć w nowym środowisku, ale chłopak i jego problemy nie pozwalają o sobie zapomnieć.
    "Pozwól mi spłonąć" czyta się szybko, z zaciekawieniem. Nie jest to jedna  z tych historii, które na długo zostają nam w pamięci. Akcja bardzo łatwa do przewidzenia, są pewne zaskoczenia, jednak jest ich niewiele. Mason jest typowym zagubionym chłopcem, który nie radzi sobie z codziennością po stracie przyjaciela. Wybiera najłatwiejszą z możliwych opcji, nie starając się nawet dostrzec pomocnych dłoni wyciąganych w jego kierunku. Relacje Masona i Addison można określić mianem wybuchowych, jednak z każdą kolejna interakcją stają się sobie w jakiś sposób bliscy. 
    Bardzo zaciekawił mnie wątek wydarzenia z przeszłości Masona, który tak bardzo zaburzył jego równowagę. Jego stan emocjonalny determinuje zachowanie wszystkich z jego otoczenia. Polecam ją dla osób, które szukają czegoś średnio angażującego na jeden, dwa wieczory. Addison i Mason to stereotypowi bohaterowie, w ich postawie i zachowaniu nie ma niczego zaskakującego. Szkoda, że grupa przyjaciół głównego bohatera nie jest bardziej zróżnicowana, ponieważ poszczególne postaci zlewają się ze sobą. Niektóre sytuacje były wielokrotnie wykorzystywane przez autorkę, przez co przy kolejnym powtórzeniu stawały się nudne. 




Komentarze

Popularne posty